Norel - Sensitive Moisturizing cream

Hej!
Już od dawna nie pisałam Wam nic o kremie do twarzy! A przynajmniej mi się wydaje, ze całe wieki od tego minęły ;) Krem, który dzisiaj Wam opiszę otrzymałam na spotkaniu blogerek w czerwcu, używam go od lipca i tak mi się wydaję, że więcej już o nim się dowiedzieć nie mogę ;)


Zauważyłam, że marka Norel cieszy się teraz dużą popularnością w blogosferze, praktycznie każdy produkt od nich jest chwalony, mogę Wam zdradzić, ze ta recenzja też będzie pozytywna. 
No cóż - kosmetyki te zyskują od pierwszego wejrzenia. Opakowania są ładne, proste, solidne... Od razu po tym jak weźmie się je do rak ma się wrażenie, że jest to produkt profesjonalny. 
Kartonik cały zadrukowany jest wszystkimi możliwymi informacjami, słoiczek mimo tego że znajduje się w kartonie, który był zabezpieczony folią również ma dodatkowe zabezpieczenie.


Słoiczek, a właściwie prawie słoik (50 ml), nie jest już tak zadrukowany. Zrobiony jest mocnego, podwójnego plastiku, dzięki czemu mamy pewność, ze nawet jak nam wypadnie nie zrobimy nim sobie nic złego, ani jemu nic się nie stanie ;).  Podoba mi się zresztą to opakowanie, jest bardzo eleganckie, chociaż mogłoby być trochę mniejsze.

Producent opisuje ten krem w ten sposób:
Nawilżający, lekki krem przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju cery naczyniowej, również wrażliwej oraz  w początkowym stadium trądzika różowatego. Preparat obkurcza i wzmacnia ścianki naczynek krwionośnych i przeciwdziała ich rozszerzaniu. Zmniejsza zaczerwienienia skóry, skutecznie ją nawilża i odnawia naturalny płaszcz lipidowy. Ogranicza skłonności do powstawania teleangiektazji, tzw. „pajączków”. Krem chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieni UV, dzięki zastosowaniu wysokiego stopnia foto-protekcji SPF 15. Krem zawiera:
- ekstrakt z arniki górskiej – wzmacnia i uelastycznia naczynka krwionośne. Działa przeciwzapalnie i  ściągająco;
- pantenol, alantoinę – działa łagodząco i przeciwzapalne;
- hydroksyprolinę – nawilża „wiążąc” wodę w naskórku, stymuluje syntezę kolagenu;
- witaminy E, C – silne antyutleniacze, chronią skórę przed destrukcyjnym działaniem wolnych rodników i fotostarzeniem. Dodatkowo witamina C posiada doskonałe własności uszczelniające naczynka i poprawiające koloryt cery.


Krem ma lekką, a jednocześnie dość zbitą, jakby delikatnie maślaną konsystencję. Przyjemnie rozsmarowuje się go dzięki temu po twarzy. Wchłania się szybko, jednak nie do matu. Pozostawia delikatny błysk na skórze, lecz nie ma się wrażenia, że jest czymś ona oblepiona. Za to miękkość i nawilżenie wyczuwalna są od razu.
Jego przyjemny, ale bardzo subtelny zapach nie utrzymuje się długo, praktycznie znika tuż po aplikacji.

Krem ten współpracuje też moimi minerałami, świetnie się mi je nakłada, dłużej się trzymają, nie ma mowy o rollowaniu, anie też o innych nieprzyjemnościach :)


Po dłuższym stosowaniu jest jeszcze lepiej.
Skóra jest widocznie nawilżona i odżywiona. Nie ma mowy i żadnym zapychaniu, a przynajmniej ja tego nie odnotowałam. Co ciekawe, teraz po tych dwóch miesiącach mój  rumieniec nie jest też już tak obfity - na początku zastanawiałam się czego to jest zasługą i wygląda na to, że to tego kremu. Podoba mi się to!
Tak samo jak fakt, że krem zawiera filtr - nie za wielki, ale jest to już jakaś ochrona :)

Skład:

Co myślicie o kosmetykach Norel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)