Dziurawiec i dziewanna, czyli kolejne mydło z Pszczelej Dolinki

Hej!
Dziś pora na kolejne i obecną chwilę ostatnie mydełko z Pszczelej Dolinki w moich zbiorach. Bardzo cenię te mydła za składy, za śliczne zapachy, za ładny wygląd i za fakt, że nie rozmiękają i nie rozpadają się.

Dzisiaj chcę Wam pokazać wersję dziurawiec i dziewanna. Oto ona:

Mydło to ma herbaciany kolor, zatopione są w nim suszone zioła, które podczas kąpieli jeśli chcemy możemy wykorzystać do delikatnego masażu.
Zapach tej kostki jest bardzo delikatny, słodko ziołowy, szybko ulatuje z pamięci, nie pozostawia po sobie śladu ani na ciele, ani w łazience. A teraz jak miałam kaszel to już zupełnie go nie czułam. Jest idealne dla osób ceniących sobie delikatne zapachy.


Mydło pieni się delikatnie, piana nie jest aksamitna. Dobrze myje nie wysuszając skóry i nie podrażniając jej. Gdy wykorzystamy kostkę do masażu otrzymujemy dodatkowo delikatne wygładzenie. (Bardzo delikatne, nie mylić z peelingiem)
Nadaje się bez problemu do higieny intymnej i do twarzy. Nie szczypało mnie w oczy, mimo że parę razy w nich wylądowało.


Tak jak już wspominałam mydło nie rozpada się, nie rozmięka. Jest szalenie wydajne i przyjemne dla skóry.

Skład:

Poza tym ma na prawdę piękny, bogaty skład! Wiedzieliście, że dziurawiec zwany inaczej dzwonkami Marii Panny jest stosowany do celów leczniczych? Jest ceniony zarówno w stosowaniu wewnętrznym i zewnętrznym. Polecam zapoznać się z TYM wpisem!

Znacie mydła z Pszczelej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)