Krem Dla Mnie: olej z pestek śliwki

Hej!
Informuję, że wreszcie mam ferie! To moje pierwsze od 5 lat ;) A wszystko dzięki temu, że w czasie sesji już odbywałam praktyki i teraz mam wreszcie trochę czasu dla siebie... Znaczy, mam czas na pisanie magisterki, która na razie leży i kwiczy ;) Mam zrobione badania, mam literaturę, ale mam też internet i to mnie skutecznie rozprasza... Na przyszły tydzień planuję się trochę odciąć od sieci i zmobilizować do wysiłku umysłowego... Taaak ;)

Ale to dopiero w przyszłym tygodniu, teraz chcę Wam poopowiadać trochę oleju z pestek śliwki, który pochodzi od Krem Dla Mnie. O firmie pisałam już Wam w TYM poście. Zrobiła na Was takie samo wrażenie jak na mnie, co bardzo mnie cieszy. Szkoda, że tyle wspaniałych polskich marek jest nieznanych, mam ochotę odkryć je wszystkie! :)


Olej z pestek śliwki tak samo jak jego malinowy brat zapakowany jest w buteleczkę z ciemnego szkła z pipetką. Buteleczka ma prostą grafikę, znajdziemy na niej podstawowe informacje, resztę otrzymujemy na dodatkowej ulotce, a jeszcze więcej możemy doczytać na stronie sklepu.

Z olejem z pestek śliwki spotykam się po raz pierwszy. Czytałam wprawdzie o nim, ale nigdy nie miałam okazji poznać go osobiście... Jakoś zapewnienia innych nie przekonywały mnie do siebie na tyle bym się na niego skusiła. Ale w końcu wylądował w moich łapkach i żałuję bardzo, że tak późno! Olej ten stał się moim ulubieńcem twarzowym. Zdetronizował olej konopny... Czy na dobre? To się okażę, jeszcze wiele olei przede mną ;)

Myślę, że nie sięgałam po niego głównie ze względu na zapach. Jest on marcepanowy... A ja cóż, za marcepanem nie przepadam, na szczęście nie jest bardzo intensywny i jakoś się do niego przyzwyczaiłam ;)
Podoba mi się za to jego głęboki, ciemny kolor i zdolność do szybkiego wchłaniania się, a także wydajność! Ale to cenię chyba we wszystkich olejach ;)


Parę informacji ze strony sklepu:
Zimnotłoczony, nierafinowany olej w 100% naturalny o przepięknym migdałowo-marcepanowym zapachu. Wysoka zawartość naturalnej witaminy E i beta-karotenu czyni z niego cenny kosmetyk o właściwościach przeciwzmarszczkowych i przeciwstarzeniowych. Cieszy się coraz większym uznaniem, ponieważ z powodzeniem zastępuje krem.
Olej z pestek śliwki nawilża, wzmacnia ściany naczyń krwionośnych, zmniejsza widoczność zmarszczek. Dzięki zawartości fitosteroli roślinnych wykazuje działanie gojące i łagodzące podrażnienia. błyskawicznie wchłania się, pozostawiając skórę gładką i miękką w dotyku.
Polecany w szczególności do cery suchej, dojrzałej, wrażliwej i zniszczonej. Olej z pestek śliwek idealnie sprawdzi się w pielęgnacji suchych, zniszczonych i skłonnych do rozdwajania włosów. Wzmacnia i regeneruje zniszczone paznokcie.


Stosuję go głównie na noc jako krem do twarzy i to widzę co rano bardzo mi się podoba! Skóra jest miękka, nawilżona, promienna, gładka... No cudo! Nie zapchał mnie, nie podrażnił, nie uczulił, nie zrobił nic, a nic nieprzyzwoitego.
Jednak nie tylko moja twarz go pokochała! Włosy pragną go jeszcze bardziej! Gdy im go trochę podaruję są posłuszne jak nigdy i gotowe na sesję zdjęciową ;) Żadne warunki atmosferyczne im wtedy nie straszne!

No więc, ja mam go nie uwielbiać? ;)

Znacie olej z pestek śliwki?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)