Powrót do kozieradki


Wspominałam Wam ostatnio, że mój eksperyment z maceratem czosnkowym nie wypalił przez wzmożone wypadanie (przyrost poprawił jedynie), więc w tym miesiącu wracam do kozieradki by to ustabilizować. Dodatkowo bardzo lubię czuć tą świeżość na głowie po nałożeniu jej :)

Jednak nadal walczę o przyrost, więc wykręciłam kolejny macerat. Tym razem kawowy
3 łyżeczki kawy zalałam podgrzanym olejem rzepakowym i odstawiłam w ciemne miejsce
będzie w sam raz po kuracji z kozieradką :)
Gdy będzie gotowy odcedzę go, dodam trochę aloesu i pantenolu dla lepszego wnikania składników (a może nawet dodam szczyptę kofeiny farmaceutycznej z zsk?)


Mam nadzieję, że ten eksperyment powiedzie się lepiej!

Próbowałyście?

Pozdrawiam
Żan

8 komentarzy:

  1. u mnie minął miesiąc bez kozieradki, ale na szczęście wypadanie się nie wzmogło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakby nie podrażnienie po czosnku u mnie, pewnie bym do niej nie wracała,
      ale teraz po podcięciu mogę od razu zobaczyć czy zadziała jakoś na przyrost...

      Usuń
  2. no to życzę powodzenia :) ja jeszcze nigdy nie robiłam maceratu....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajna sprawa, polubiłam to :) teraz ciągle kombinuje nad innymi

      Usuń
  3. a ja kozieradki zupełnie nie uzwyaąłm - czarna magia ale chetnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic trudnego, zalewasz 2 łyżeczki 100 ml wody, jak wystygnie odcedzasz i w skalp :D

      Usuń
  4. jakoś ta kozieradka do mnie nie przemawia :D
    a w denku mało do włosów, to fakt, ale w tym miesiącu będzie więcej, powoli kończy mi się odżywka, szampon... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie gadaj, jeszcze nie znalazłam nic innego co działa rzeczywiście na wypadanie jak ona :D

      Usuń

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)