Słów kilka o czarnym mydle - warto zajrzeć ;)

Hej!
Do tego wpisu natchnął mnie komentarz Elfa - KLIK, który pojawił się pod moim ostatnim wpisem o czarnym mydle Alaffia. Wyszło na jaw, że nie każdy zdaje sobie sprawę, że nie wszystko co tytułuje się czarnym mydłem ma taki sam skład, różnią się przez to konsystencją, pochodzeniem i zapachem.
Zapraszam więc na krótki przegląd czarnych mydeł z ich opisem! :)
(We wpisie tym będę korzystać ze swoich zdjęć, nie oznacza to, że tylko w ten sposób te mydła mogą wyglądać)

Na początek zaczniemy klasycznie - czarne mydło/savon noir.
Najbardziej znane z całej tej gromady. Chwalone, sprawdzane, używane przez większość blogerek.


Konsystencja niczym smar.
Olbrzymia wydajność.
Może działaś jak peeling enzymatyczny.
Wykorzystywane do zabiegu hammam.
Tworzone jest z oliwy z oliwek.
Specyficzny zapach - dla mnie wyczuwalna jest po prostu oliwa. Wielu producentów dodaje dodatkowo olejki eteryczne by zmienić jego zapach - idealna opcja dla tych co go nie tolerują.
Tutaj znajdziecie moją recenzję tego mydła.

Następne w kolejności - czarne mydło węglowe

To mydło z kolei ma postać kostki. Wiele producentów mydeł ma jakąś wersje z aktywnym węglem w swojej ofercie, na szybko znalazłam takich mydlarni 9, ale pewnie byłoby ich więcej.
Oprócz głównego składnika mydła te różnią się w zależności od producenta - każdy dobiera inną mieszankę olei, więc mogę różnić się delikatnie działaniem. Jednak ich podstawowym aktywnym składnikiem jest węgiel drzewny, który dzięki swej ogromnej powierzchni adsorpcyjnej pochłania bakterie, trucizny, przykre zapachy, bardzo skutecznie oczyszcza skórę trądzikową, pieni się obficie (szara, ale nie brudząca piana), dobrze zastępują wybielającą pastę do mycia zębów (nie należy myć codziennie, bo może ścierać szkliwo, najlepiej 2 razy w tygodniu); 
Zapach zależy od tego po jaką kostkę sięgniemy, jednak dla mnie wszystkie są dość podobne i czuć od nich po prostu ziemią ;)
Tutaj znajdziecie moją recenzję czarnej kostki z węglem aktywnym.

A teraz przejdziemy do kolejnej odsłony czarnego mydła - czarne mydło afrykańskie.
Może być znane pod nazwą kaszanka ;)

To mydło w większość możemy dostać w postaci kostki, wyjątkiem jest wspomniane przeze mnie mydło Alaffia - które również jest afrykańskim czarnym mydłem jednak płynnym.
Kostki te nie mają jednolitej struktury - przypominają trochę kaszankę (spróbujcie wpisać w google czarn mydło afrykańskie to szybko zrozumiecie o co mi chodzi).
Te czarne mydła bazują na maśle shea.
Zapach dla mnie osobiście mają najprzyjemniejszy.
Świetnie oczyszczają skórę, nadaje się praktycznie dla każdej cery, nie podrażnia.
Tutaj znajdziecie moją recenzje czarnego mydła afrykańskiego w kostce Dudu Osun.

 Oprócz przedstawionych możemy jeszcze znaleźć czarne mydło, które swoją barwę zawdzięcza czarnej glince, tutaj podobnie jednak jak przy mydłach z węglem działanie i zapach może się różnić w zależności od tego na jakie dodatki zdecydował się producent.

Mam nadzieję, że rozjaśniłam niektórym trochę sytuację z czarnymi mydłami :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)