Maroko - Czarne mydło

Hej!
Wiecie co? Są takie produkty, które się uwielbia, mówić można o nich godzinami, ale jak mam napisać recenzje to mnie zacina! Nie wiem od czego zacząć, jak to wszystko dobrze opisać, jak nie zapomnieć o milionie zastosowań...
Też tak czasem macie? Ja właśnie dziś przybywam z taką recenzją, piszę ją już chyba z pół roku jak nie dłużej. Oj chyba dłużej jednak... Z rok! (jak ten czas leci...)
Zużyłam 2 opakowanie tego produktu, zachwyca mnie niezmiernie wciąż a recenzja nie wisi na blogu - no skandal. Ale dziś to zmieniam! (wreszcie!)



Czarne mydło (savon noir) jest produktem znanym i lubianym przez rzesze ludzi, a ja do tych ludzi niewątpliwie należę ;)
Ale jakby ktoś (jakimś cudem!) nigdy wcześniej nie przeczytał o nim żadnej recenzji to przytoczę parę słów na jego temat:

Naturalne czarne mydło wytwarzane jest tradycyjnymi metodami w Maroku z czarnych oliwek, oleju oliwnego, wody oraz wodorotlenku sodu niezbędnego w procesie zmydlania. Swoje cenne właściwości zawdzięcza właśnie obecności oleju z oliwek.

Oliwa tłoczona z oliwek stosowana była w celach pielęgnacyjnych już w czasach starożytnych. Jest doskonałym, naturalnym kosmetykiem myjącym. Często bywa składnikiem linii pielęgnacyjnych do twarzy, włosów, paznokci oraz całego ciała. Olej z oliwek wykorzystywany jest także w przemyśle farmaceutycznym. Jest bogatym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych: oleinowego, linolowego oraz linolenowego, które warunkują właściwe funkcjonowanie skóry. Kwasy te wchodzą w skład błon komórek tworzących warstwę rogową. Zapewniają komórkom nawilżenie oraz spowalniają procesy starzenia.

Dzięki zawartości oliwy z oliwek czarne mydło wykazuje działanie peelingujące, dotlenia oraz dogłębnie oczyszcza skórę z toksyn i łoju. Przywraca jej naturalną równowagę i nawilżenie, zapewniając odpowiednią ochronę. Mydło zmiękcza skórę oraz usuwa martwe komórki naskórka, co pozwala jej swobodnie oddychać oraz zapewnia właściwy przebieg procesów regeneracyjnych.

Skóra staje się jedwabiście gładka, delikatna w dotyku, odżywiona i nawilżona. Czarne mydło jest kosmetykiem roślinnym, dobrze tolerowanym nawet przez skórę wrażliwą.

Naturalne czarne mydło polecane jest także do pielęgnacji skóry trądzikowej. Oczyszcza pory i normalizuje wydzielanie sebum, zwalcza bakterie odpowiedzialne za powstawanie zmian trądzikowych.

Nie przeszkadza mi specyficzny zapach tego mydła, nie dziwi i nie rusza zupełnie jego konsystencja - wręcz przeciwnie bo dzięki temu mydło zyskuje wiele na wydajności (wystarczy odrobina by namydlić całe ciało)! Nie brzydzi kolor ani nic... Chociaż przyznaje - nie jest to mydło, które mogłoby być ozdobą łazienki.

wygląda jak smar, nie?

Nic mnie w nim nie denerwuje za to wprost kocham jego działanie! Jego miliony działań znaczy się...
Po pierwsze - rytuał hammam. Czy jest ktoś kto o nim nie słyszał? Dla przypomnienia: Savon Noir stosowane jest w pierwszym etapie Hammamu, czyli w gommagu - peelingu ciała. Mydło należy równomiernie rozprowadzić na mokrej skórze i pozostawić na kilka minut. Następnie zmiękczoną skórę masować rękawicą Kessa okrężnymi ruchami w celu dogłębnego oczyszczenia. Po zakończeniu masażu skórę należy opłukać, a następnie wykonać drugi etap rytuału Hammam – oczyszczanie skóry glinką Rhassoul. Na zakończenie - wcieramy w ciało olej arganowy.
Co on nam daje? Oczyszczoną i odżywioną skórę.

Po drugie - jako peeling enzymatyczny na twarz - ideał! Skóra jest po nim gładka i miękka. Kremy wręcz są wypijane przez skórę.

Po trzecie - znacie to gdy jakoś tak wyjdzie i spalicie się na raka? I kojarzycie jak potem skóra schodzi? Płatami? A dzięki temu mydłu można jej się pozbyć za pierwszy razem! Gdy tylko widzimy łuszczenie - myk myk mydełkiem po tych miejscach, czekamy parę minutek, zmywamy, można użyć kessy ale to nie jest konieczne. Co uzyskujemy? Oczywiście cała stara spalona skóra znika, nie musimy się z nią dłużej męczyć. No chyba, że ktoś lubi sobie poskubać...

Po czwarte - mydło to świetnie oczyszcza, a przy tym jest szalenie delikatne! Nadaje się do całego ciała, nie ma mowy o podrażnieniach. Mimo jego siły i faktu, że skóra potem wypija wszystkie dobroci jakie w nią wmasuję, gdy tego nie zrobię nie jest przesuszona!

Bardzo lubię jak mam czas pobawić się tym mydłem z moimi włosami. Najpierw myję je nim, potem dopiero mokre jeszcze olejuje. Dużo, dużo więcej potrzebuje wtedy oleju, więc daruje sobie zawsze te droższe i zadowalam się np oliwą (tak monotematycznie), rzepakowym... Po paru godzinach - mówiłam, że jak mam czas - włosy myję szamponem i daję jakaś odżywkę lub nie. Co daje mi ten zabieg? Włosy gładkie, dociążone, błyszczące, miękkie, jak z reklamy!


I tak na prawdę mogę już tą recenzje zakończyć, chociaż to jeszcze nie wszystkie przecież cudowne zalety tego mydła. Jednak tak myślę - najlepiej je poznać samemu!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)