Witalność natury

Zauważyłyście jak dawno nie było u mnie żadnej recenzji?
Chyba więc najwyższa pora :D

A więc produkt, który mnie kompletnie zaskoczył, ponieważ nie spodziewałam się po nim takiego działania.
Mowa o Kremie do mycia twarzy i demakijażu "Witalność Natury" Avon



O co mi chodzi?
A mianowicie o to, że zaczęłam używać tego kremu do mycia twarzy tylko dlatego, że miałam dość tego że moja siostra zaczyna i składuje kosmetyki a ich nie kończy, więc postawiłam się za to zabrać (zwłaszcza że termin ważności mija w kwietniu)
Jakby nie całość tych wydarzeń pewnie nigdy bym nie opuściła swojego żelu z biedronki ;)

A więc co mam do powiedzenia o tym produkcie:
po pierwsze ładnie oczyści mi twarz
po drugie nie wysuszył jej (tu szok, bo wcześniej wszystkie żele do mycia z avonu jednak pozostawiały susze)
po trzecie nie podrażnił
po czwarte nawilżył :o
po piąte nie zapchał ani nic w tym stylu
niestety nie mogę się wypowiedzieć do demakijażu oczu bo tego nim nie robiłam

Jak widać jestem zadowolona, a na dodatek nie tylko z działania ale i z opakowania. Idealna tubka z której łatwo wycisnąć produkt, prześwitująca więc widać ile go mamy i w ładnych kolorach.

Niestety nie wiem czy można go jeszcze dostać, bo jak wspominałam, przeleżał trochę w szufladzie aż się wkurzyłam ;)

Więc skoro nie można go kupić to dlaczego o nim pisze?
Ano dlatego żeby się na zaś do niczego nie uprzedzać, tylko próbować bo nigdy nie wiadomo co może nas zaskoczyć bardzo pozytywnie :)

Pozdrawiam
Żan

2 komentarze:

  1. Kurczę to serio z Avonu? Nigdy tego nie widziałam, choć jestem konsultantką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serio serio :), seria liiv botanicals czy jakoś tak, 3 lata temu byłaś też konsultantką? ;)

      Usuń

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)