11
cze
2014

Orientana - krem pod oczy z rozmarynem

Hej!
Dzisiaj będzie o kremiku, który mnie zawiódł. Właściwie miałam nie pisać tej recenzji,  tylko go oddać lub wyrzucić i zapomnieć. Jednak postanowiłam podzielić się z Wami swoimi wrażeniami.

Oto i on:

Opakowanie ładne. Biała tubka z której łatwo wydobyć kosmetyk, ładna grafika, która się nie ściera wraz z używaniem. Tu nie mam się do czego przyczepić.


Konsystencja: taki lejący się delikatnie krem, lekka, pomyślałby człowiek, że szybko się będzie wchłaniać... I tak jest, wchłania się błyskawicznie, wszędzie oprócz na skórze pod oczami, gdzie jest i jest i jest...

Zapachu jak dla mnie ta maska-krem nie ma.


Stosowałam przez długi czas, w opakowaniu prawie nic nie ubyło - a więc + za wydajność, starczy na wieki.

No ale czym mnie do siebie tak zraził ten krem?
Po pierwsze: nie niwelował opuchlizny, a wręcz przeciwnie, oczy były bardziej opuchnięte
Po drugie: skóra pod oczami rano sprawiała wrażenie jeszcze bardziej zmęczonej, tak jakby ten krem nie pozwalał jej oddychać.
Po trzecie: potwornie długie wchłanianie (ale tylko na skórze pod oczami)
Po czwarte: słabe nawilżenie okolic oczu

Na początku dawał uczucie ulgi, jednak po tygodniu to się zmieniło i tak właściwie nie robił już nic tylko denerwował.
Tyle dobrego, że oczy po nim nie piekły...

Skład:

Miałyście z nim do czynienia?
Ja chyba zakończę znajomość z tą firmą, bo na 4 produkty które miałam, 3 mi nie podpasowały.