Hej!
Sprawa się wyjaśniła, więc mogę wreszcie napisać recenzję produktów od Soraya - Body Diet 24, Antycelluit i wyszczuplenie.
Jesteście ciekawi mojej opinii?
Oto i balsam, który ma działać cuda:
Nie wiem jak Wam, ale mi przypadła do gustu szata graficzna tych produktów, przyciągają wzrok, kuszą a jednocześnie nie są przesadzone. Gdy patrzy się na to opakowanie to aż chce się używać tego balsamu bo pojawia się myśl: będę mieć takie ciało!
Nom... można pomarzyć, że balsamem taki efekt można uzyskać ;).
Balsam ma konsystencje nie za rzadką, nie za gęstą, taką w sam raz. Dobrze się rozsmarowuje, trochę gorzej wchłania (nie długo, ale jednak trzeba chwilę poczekać). Ma taki jakby cytrusowy, ale jednak chemiczny zapach, nie potrafię go do niczego porównać - dla mnie jest w porządku.
Balsamy z tej serii dają efekt chłodzenia - nie jest to jednak efekt zamrażania jak przy niektórych tego typu produktach, tylko przyjemnego delikatnego chłodu (w upały efekt pożądany).
Ale jak to z tym działaniem?
Balsamu wystarcza na 2 tygodnie codziennego stosowania dwa razy dziennie, a więc by zobaczyć jakieś efekty należałoby kupić od razu dwa opakowania.
Co po tym czasie możemy zobaczyć? Skóra nawilżona i ujędrniona. Jest bardziej napięta ale na pewno nie mamy zmian w obwodzie, czy redukcji celluitu.
Poza tym efekt jest nietrwały - po tygodniu od zaprzestania smarowania wszystko wraca do stanu poprzedniego.
ALE uwaga! Mi po 3 tygodniach z tym balsamem wyskoczyło podrażnienie na udach, które znikło po tygodniu od zaprzestania smarowania... Były to krostki, które może nie były bolące ale jednak moje uda w tym czasie nie prezentowały się zbyt pięknie.
Wiem jednak, że wiele dziewczyn jest zadowolonych z tych balsamów. U mnie niestety one nie spełniają swojej roli tak jak powinny.
Sprawa się wyjaśniła, więc mogę wreszcie napisać recenzję produktów od Soraya - Body Diet 24, Antycelluit i wyszczuplenie.
Jesteście ciekawi mojej opinii?
Oto i balsam, który ma działać cuda:
Nie wiem jak Wam, ale mi przypadła do gustu szata graficzna tych produktów, przyciągają wzrok, kuszą a jednocześnie nie są przesadzone. Gdy patrzy się na to opakowanie to aż chce się używać tego balsamu bo pojawia się myśl: będę mieć takie ciało!
Nom... można pomarzyć, że balsamem taki efekt można uzyskać ;).
Balsam ma konsystencje nie za rzadką, nie za gęstą, taką w sam raz. Dobrze się rozsmarowuje, trochę gorzej wchłania (nie długo, ale jednak trzeba chwilę poczekać). Ma taki jakby cytrusowy, ale jednak chemiczny zapach, nie potrafię go do niczego porównać - dla mnie jest w porządku.
Balsamy z tej serii dają efekt chłodzenia - nie jest to jednak efekt zamrażania jak przy niektórych tego typu produktach, tylko przyjemnego delikatnego chłodu (w upały efekt pożądany).
Ale jak to z tym działaniem?
Balsamu wystarcza na 2 tygodnie codziennego stosowania dwa razy dziennie, a więc by zobaczyć jakieś efekty należałoby kupić od razu dwa opakowania.
Co po tym czasie możemy zobaczyć? Skóra nawilżona i ujędrniona. Jest bardziej napięta ale na pewno nie mamy zmian w obwodzie, czy redukcji celluitu.
Poza tym efekt jest nietrwały - po tygodniu od zaprzestania smarowania wszystko wraca do stanu poprzedniego.
ALE uwaga! Mi po 3 tygodniach z tym balsamem wyskoczyło podrażnienie na udach, które znikło po tygodniu od zaprzestania smarowania... Były to krostki, które może nie były bolące ale jednak moje uda w tym czasie nie prezentowały się zbyt pięknie.
Wiem jednak, że wiele dziewczyn jest zadowolonych z tych balsamów. U mnie niestety one nie spełniają swojej roli tak jak powinny.