Aż chce się go zabrać do łóżka!

Są zabiegi w pielęgnacji ciała, które uwielbiam i nie potrafiłabym z nich zrezygnować... Należy do nich balsamowanie. Wiem, że jestem z tym raczej wyjątkiem i większość osób raczej się do tego zmusza. Ale dla mnie namaszczanie się cudownie pachnącymi produktami, które odżywiają i nawilżają moją skórę to po prostu bajka! Uwielbiam wmasowywać w swoje ciało wszelkiego rodzaju balsamy, masła, olejki. A niektóre z nich sprawiają, że nie mogę się doczekać kolejnego razu... Takim produktem jest dzisiejszy regenerujący balsam orzechowy od Fresh&Natural.


W tym niepozornym słoiczku skrywa się bajkowe wnętrze! Gdy odkręcimy pokrywkę i uporamy się już z folią zabezpieczającą (jak widać na zdjęciach ja miałam z tym problem...) czeka nas niespodziewany widok. Balsam przypomina wnętrze czekolady Aero. Jest taki napompowany :) Używanie go to ciekawe odczucia - jest lekki i jednocześnie treściwy. Rozsmarowuje się go lekko po ciele a on wnika ekspresowo w skórę. Nie pozostawia po sobie tłustej warstwy, za to dogłębne nawilżenie, morze miękkości i niesamowitą gładkość! Mój W. gdy po raz pierwszy posmarowałam się tym balsamem był mocno zdziwiony gdy głaskał mnie po nodze (Jakaś ty gładka! Co zrobiłaś?). A musicie wiedzieć, że regularnie szczotkuję ciało, używam peelingów i nie spodziewałam się, że moja skóra może być jeszcze bardziej gładka!


Jednak nie tylko bajeczne odżywienie skóry sprawia, że balsam ten ciągle przewija się w moich myślach. Jego niesamowity zapach sprawia, że mam ochotę ciągle go czuć na sobie (niestety wsmarowany w ciało zanika po ok godzinie :(...). Orzechowy, smakowity, otulający, nie za słodki, ma w sobie coś co sprawia, że nie da się nim znudzić. W domu używam tego balsamu tez jako kremu do rąk by móc częściej czuć ten zapach. Po prostu niesamowity i uzależniający.


Do tego wszystkiego prosty, naturalny skład i mamy produkt idealny do ciała. Jestem nim oczarowana i po ciężkim dniu jak wracam z pracy myślę o tym by wreszcie nasmarować się nim, wbić w pidżamkę i hop do łóżka. Jestem w nim zakochana, stąd ten walentynkowy wpis ;)
Już dawno nie trafiłam na balsam do ciała który by mnie tak oczarował.

Wady? Cena u producenta wynosi za 250 ml (ale są i 500 ml i to te radzę Wam kupować, bo 250 to stanowczo za mało na takie cudo!) 49,90. Jednak na doz.pl możecie go dostać już za 37,49 :)


Miałyście kiedyś produkt do ciała, który tak Was zauroczył?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)