Pierwsze rozdanie

Z okazji wiosny, a jakże :D. Temat przewodni - zieleń (moja ukochana) i żółć. Mam nadzieję że Wam się spodobają nagrody :)

Oto i one: :)



1. Bingo z shea i 5 alg
2. Joanna Naturia odżywka b/s z miodem i cytryną
3. Pudry do kąpieli (owoce tropikalne, wanilia z miodem)
4. Joanna żel pod prysznic wanilia
5. dezodorant playboy play it lovely (raz psiknięty dla ocenienia zapachu)
6. Macerat z aloesu - ubytek 3 ml


Przy 100 osobach biorących udział dorzucę kolejne rzeczy :)
Jednak gdy do rozdania zgłosi się mniej niż 50 osób, rozdanie zostanie przedłużone.

Zasady:
1. Musisz być obserwatorem mojego bloga  (1 los)
2. Możesz dodać baner informujący o rozdaniu wraz z podlinkowanym odnośnikiem do paska bocznego lub notki. (+1 los )
3. Musisz napisać komentarz pod tym wpisem wg wzoru podanego poniżej
4. Napisz co mogłabym w blogu zmienić,  co ci się podoba, o czym chciałabyś u mnie przeczytać (+ 1 los)

REGULAMIN:
1. Sponsorem oraz organizatorem rozdania jestem ja czyli autorka bloga Usmiechnieteczy.blogspot.com
2. Rozdanie trawa od 22.04.2013 r. do 30.05.2013 r.
3. Wyniki ogłoszę 1 czerwca:)
4. Zwycięzca zostanie wyłoniony poprzez losowanie.
5. Po rozlosowaniu zwycięzcy piszę wiadomość na maila podanego przy zgłoszeniu i czekam max. 3 dni na odpowiedź z adresem :)
6. Nagrodę wysyłam tylko na terenie Polski
7. Rozdanie jest przeznaczone tylko dla osób posiadających konto na blogspocie!
8. Blogi założone tylko do rozdań nie będą brane pod uwagę.
9. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami)


Dla ułatwienia szablonik:
Obserwuję jako:
Email:
Notka o rozdaniu NIE/TAK (link)
Blogroll NIE/TAK (link)
Banner TAK/NIE (link)
Propozycje:

Wujek google wie lepiej

Czyli krótka lista haseł po jakich trafiono w moje skromne progi ;)

ciało mężczyzny wrażliwe punkty
ekhm...

domki dla owadów
mam nadzieję że nie chodziło o moje włosy...

spirulina w zanetach
żanetach zanetach zanętach.... co za różnica? ;) oj trzeba pisać po polsku
chciałaby zobaczyć minę pana, który chciał po prostu pojechać na ryby a znalazł mojego bloga i wie że może sobie zrobić maseczkę ;)

kolory długich włosów
nie miałam pojęcia że kolory krótkich i długich włosów czymś się różnią

anwen
niestety zły adres, ale swoją drogą, chciałabym mieć takie włosy ;)

macerat z octu na włosy
takiego połączenia nie próbowałam, olej + ocet? no nie wiem czy by to zadziałało :)

maseczki ochronne theory merlin
Merlin! no jasne! To taki czarodziej był. więc kto wie? może i maseczki potrafił zrobić.

biokap 8.64
???

szampon hipp ocet
no ok, tylko po co?

babydream sukienki
czyżby rossman chciał stworzyć markę ubrań?

juglans regia shell oil
i za chorobę nie wiem o co chodzi..

olejowanie wikliny
o tym niestety nic nie wiem ;)

piękne włosy
bardzo mi miło :))



A jak tam u Was hasła dziewczyny?


Pozdrawiam
Żan

de-makijaż

Czyli o uniwersalnym płynie z ZIAJI do demakijażu - KWC

Cena: ok. 4zł / 120ml
Od producenta:

Skutecznie i delikatnie usuwa makijaż, zapobiega wysuszaniu wrażliwej skóry wokół oczu.
Nie powoduje podrażnień skóry i spojówek. Polecany również dla osób stosujących soczewki kontaktowe.
Przebadany okulistycznie, nie zawiera substancji zapachowych

Skład:

Konsystencja, zapach, opakowanie, wydajność:
Typowy płyn o konsystencji wody w prostym, niebieskim opakowaniu, które mnie niczym nie urzekło, ale też nie zniechęciło do siebie. Fajnie że jest przezroczyste dzięki czemu widać ile zostało produktu. Zapach bardzo mi się nie podoba, jest taki chemiczny. A co do wydajności to jak najbardziej na plus. Mam go już strasznie długo.

Moja opinia:
Tutaj zaczynają się małe schodki. Nie podpasywał mi ten płyn bardzo... Sam zapach zniechęca mnie do używania go. Dodatkowo nie radzi sobie z moim i tak już prostym makijażem (tusz i raz w miesiącu eyeliner)
Fajne jest w nim jedynie to że nie podrażnia moich oczu i nie uczula. No i cena jest przystępna, ale to by było na tyle.
NIE KUPIĘ PONOWNIE


Miałyście go? Co o nim myślicie?


Pozdrawiam
Żan 

Bez ACH-ów i OCH-ów

Czyli o olejkach z Green Phamacy

(przepraszam za zdjęcia z internetu ale oddałam je po połowie buteleczki i nie zrobiłam zdjęć)

Cena: ok 5 zł/ 100 ml
Od producenta: 
(ze skrzypem) Naturalny olejek łopianowy w połączeniu z naturalnym ekstraktem skrzypu polnego tworzą unikalny preparat o sprawdzonym wzmacniającym działaniu na osłabione włosy z tendencją do wypadania. Dzięki regularnemu stosowaniu olejek wyraźnie wzmacnia zniszczone włosy oraz hamuje ich wypadanie. Włosy stają się sprężyste i mocniejsze, aksamitnie gładkie, lśniące i pełne życia. Odpowiednio pielęgnowane dobrze się rozczesują i lepiej układają.

(z papryką) Naturalny olejek łopianowy w połączeniu z naturalnym ekstraktem czerwonej papryki tworzą skuteczny preparat o sprawdzonym wzmacniającym i pobudzającym działaniu na włosy. Dzięki regularnemu stosowaniu olejek wyraźnie wzmacnia osłabione włosy i stymuluje ich wzrost. Czerwona papryka pobudza mikro-cyrkulacje krwi co ułatwia przenikanie dobroczynnych składników oleju łopianowego w głąb cebulek włosowych. Włosy stają się gęstsze, mocniejsze, lśniące i pełne życia. Odpowiedni pielęgnowane dobrze się rozczesują i lepiej układają.

Skład:
(ze skrzypem) Vegetable Oil, SC-CO2-extract Arctium Lappa (burdock), Zea Mays (Com) Oil, Equisetum Arvense Extract, BHT.

(z papryką) Vegetable oil. SC-CO2 - extract Arctium Lappa (Burdock), Capsium Annuin Resih BHT

Moja opinia:
I tu od razu powiem że te olejki nie zrobiły nic z tego co obiecał producent... Ten ze skrzypem nie zlikwidował wypadania a ten z papryką nie pobudził włosów do wzrostu. Żaden z nich nie sprawił że włosy stały się mocniejsze. Równie dobrze mogłam nic nie wcierać w skórę głowy.
Na początku więc próbowałam wykorzystać je do olejowania, ale też obyło się bez zachwytów... Puściła więc je w świat i mam nadzieję że dobrze służą.


Miałyście? Jak u was się sprawdziły?

Pozdrwiam
Żan

zmiana barw :)

Nie pamiętam czy na blogu marudziłam, ale miałam dość swoich rudawych włosów (bardzo nie twarzowy kolor dla mnie). Już od jakiegoś czasu zbierałam się żeby je pomalować, ale czekałam na wiosnę, więc skoro już przyszła...
Oto ja PRZED:

A tu już PO:


 (moje włosy to kameleony jedne, za każdym razem na zdjęciach wyglądają inaczej i jakbym miała parę kolorów na głowie)


A czym malowałam?
kolor: palona kawa


Recenzję tej farby napiszę, jak już będę pewna ile kolor wytrzymał :)

Na razie mogę powiedzieć że jestem zadowolona bo włosy nie są przesuszone :)
podoba wam się efekt?

Pozdrawiam
Żan

Szampon Hipp


Cena: ok 9/10 zł za 200 ml

Co pisze producent? 
Szampon HiPP Babysanft z ekologicznym wyciągiem z migdałów BIO delikatnie myje włosy niemowlęcia, nie podrażniając oczu. Jest idealny także dla dorosłych – do pielęgnacji cienkich i delikatnych włosów oraz wrażliwej skóry głowy.

Skład:
 Aqua, Sorbitol, Cocamidopropyl Hydroxysultaine, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Chloride, Prunus Amygdalus Dulcis Seed Extract, Glycerin, Citric Acid, p-Anisic Acid, Lactic Acid, Parfum

Konsystencja, zapach, opakowanie, wydajność:
konsystencja w porządku, żelowa, nie leje się przez ręce.
zapach dziecięcy, jednak mniej intensywny od babydream, nie utrzymuje się na włosach
opakowanie jest wg mnie ładniutkie, zgrabne, szkoda że nie przezroczyste żeby było widać ile zostało
wydajność w porządku, wystarczył mi na dwa półtora miesiąca codziennego stosowania (myje metodą kubeczkową)

Moja opinia: 
Jest to na razie jeden z moich ulubionych szamponów. Jest delikatny dzięki czemu mogę stosować go codziennie,nie podrażnia mi skóry głowy, radzi sobie ze zmywaniem oleju. Bardzo ładnie się pieni.
Nie plącze mi włosów co jest wielkim plusem :)



Miałyście? co o nim sądzicie? 

Pozytywnie zaskoczona przez biedronkę!

Jak pewnie większość z Was skusiłam się na maseczki do twarzy sprzedawane w biedronce. Kupiłam oczyszczającą i przeciwzmarszczkową.
Oto i one:
 (jak widać zużyte już do połowy :))

Cena: 4zł
Skład: (odżywczej) kaolin clay, aqua, montana flowe extract, chamomilla recutita flower extract, hydrolyzed silk, mentha piperita oil, dehydroacetic acid
(przeciwzmarszczkowej) kaolin clay, aqua, aloae barbadensis extract, soluble collagen, hydrolyzed elastin, hammelis virginiana bark extact, citrus aurantium dulcis oil, dehydroacetic acid

Jak widać składy są naprawdę bardzo ładne :)

Moja opinia:
Używałam oczyszczającej i muszę przyznać że pokochałam od pierwszego użycia. Twarz była cudownie wygładzona, oczyszczona, wyrównany został koloryt, skóra delikatnie napięta... Byłam bardzo zaskoczona. że mogę uzyskać taki efekt (lepszy niż po spirulinie!) i do tego jeszcze bardzo ładnie pachnie, tak odświeżająco (olejek miętowy w składzie).
Mama używałam przeciwzmarszczkowej i ona również była bardzo zadowolona. Jej skóra ładnie się napięła, została oczyszczona, nawilżona i jednocześnie nie podrażniona (trudno o taki efekt na mamy twarzy)

Krótko mówiąc POLECAM
ja lecę zaraz po następne saszetki :)

A Wy co o nich myślicie?


Pozdrawiam
Żan