Dzisiaj będzie o delicjach, autentycznie (coś ostatnio ciągle jakichś smakowych kosmetyków do ciała używam) i to pomarańczowych ;)
Masełko, które króluje dziś w tym poście wygrałam w losowaniu gdy byłam na spotkaniu z masażem w Warszawie.
Przeleżało u mnie 3 miesiące i wreszcie postanowiła je zużyć.
Oto jak się prezentuje ta urocza babeczka:
Zbliżenie na skład:
Tutaj jeśli pozwolicie to trochę ponarzekam. Strasznie niehigieniczne to opakowanko. Żeby nie było, nie mam nic do maseł w słojach, chodzi mi o to, że masełka nie ma jak zamknąć gdy raz je otworzymy...
No słabiutko... Zwłaszcza, że masełko jest bardzo wydajne, zwłaszcza jak tak jak ja stosuje się je tylko na nogi bo niestety zostawia tłustą warstwę - o ile na nogach mi ona nie przeszkadza, tak gdzie indziej już tak...
Masło łatwo się rozprowadza i nie licząc tej warstwy wchłania się szybko. Świetnie nawilża! Tutaj jeśli chodzi o to działanie to ukłony dla niego.
Już chwaliłam zapach, jednak nie wspomniałam o jednej ważnej rzeczy - zapach nie zostaje na skórze :(. Smutno mi z tego powodu...
Jak widać konsystencja jest zbita, jednak łatwo się nią manewruje bo w kontakcie ze skórą się topi.
Czy zauważyłam coś jeszcze oprócz nawilżenia? Szczerze to nic więcej. Za to muszę się do czegoś przyznać. Jako rasowa włosomaniczka nie mogłam zapomnieć o przetestowaniu go do włosów... Nakładanie beznadziejne, jednak działanie cudo! Włosy miękkie, błyszczące, cudne fale powstały *.*
Na pewno w ten sposób je wykończę.
Miałyście kiedyś? Jakiś rok temu z tego co pamiętam było dość głośno o tych babeczkach.
Pozdrawiam
Żan
Masełko, które króluje dziś w tym poście wygrałam w losowaniu gdy byłam na spotkaniu z masażem w Warszawie.
Przeleżało u mnie 3 miesiące i wreszcie postanowiła je zużyć.
Oto jak się prezentuje ta urocza babeczka:
Zbliżenie na skład:
Tutaj jeśli pozwolicie to trochę ponarzekam. Strasznie niehigieniczne to opakowanko. Żeby nie było, nie mam nic do maseł w słojach, chodzi mi o to, że masełka nie ma jak zamknąć gdy raz je otworzymy...
No słabiutko... Zwłaszcza, że masełko jest bardzo wydajne, zwłaszcza jak tak jak ja stosuje się je tylko na nogi bo niestety zostawia tłustą warstwę - o ile na nogach mi ona nie przeszkadza, tak gdzie indziej już tak...
Masło łatwo się rozprowadza i nie licząc tej warstwy wchłania się szybko. Świetnie nawilża! Tutaj jeśli chodzi o to działanie to ukłony dla niego.
Już chwaliłam zapach, jednak nie wspomniałam o jednej ważnej rzeczy - zapach nie zostaje na skórze :(. Smutno mi z tego powodu...
Jak widać konsystencja jest zbita, jednak łatwo się nią manewruje bo w kontakcie ze skórą się topi.
Czy zauważyłam coś jeszcze oprócz nawilżenia? Szczerze to nic więcej. Za to muszę się do czegoś przyznać. Jako rasowa włosomaniczka nie mogłam zapomnieć o przetestowaniu go do włosów... Nakładanie beznadziejne, jednak działanie cudo! Włosy miękkie, błyszczące, cudne fale powstały *.*
Na pewno w ten sposób je wykończę.
Miałyście kiedyś? Jakiś rok temu z tego co pamiętam było dość głośno o tych babeczkach.
Pozdrawiam
Żan