Hej!
Dziś zostawiam Wam posta a tymczasem sama wybywam w Tatry! Jej jak się cieszę! Nigdy tam nie byłam... Mimo problemów jestem nastawiona na wspaniałą (choć krótką - 4 dni) zabawę :)
Dla Was za to przygotowałam parę postów - mam tylko nadzieję, że się opublikują tak jak zaplanowałam ;). Z bloggerem nigdy nic nie wiadomo.
W każdym bądź razie - obiecuję relację po powrocie!
Ja tu gadu, gadu a tymczasem chciałam Wam pokazać wspaniały produkt!
Oto on:
To małe cudo to muffinka kąpielowa z Pszczelej Dolinki.
Dla niezorientowanych wstawiam opis ze sklepu:
        
I wiecie co? Tak na prawdę na opisie ze strony mogłabym tą recenzje zakończyć bo to sama prawda.
Muffinka nie dość że słodko wygląda - zresztą same zobaczcie. Poza tym już sama ta nazwa jest słodka. Ślicznie pachnie - mi przypomina ten zapach najbardziej taką wiśnie z alkoholem w czekoladzie ;) pysznie!
Ja sama używałam jej głównie po wyjściu z kąpieli czy prysznica na mokra skórę - to było dla mnie najwygodniejsze i nic nie zmieniło w cudownym działaniu muffinki.
Skóra po zabiegu tym jest cudownie miękka, pachnąca, odżywiona, nawilżona - po prostu wow!
A sama muffinka jest bardzo wygodna w użyciu, sunie się nią cudnie po skórze, dobrze leży w dłoni, nie ucieka i bardzo, bardzo powoli jej ubywa. A więc wydajność też na plus!
Gdy użyjemy jej na mokrą skórę nie ma mowy o długim wchłanianiu i mega tłustości, dlatego też nie polecam używać jej na sucho ;)
Moje ciało pokochało taki sposób pielęgnacji - na pewno kupię sobie jeszcze nie jedną muffinkę! Zwłaszcza, że wszystkie zapachy mnie mocno ciekawią :)
Skład: masło kakaowe, masło awokado, olejek wiśniowy, susz roślinny.
Cena: 14 zł
Znacie?
Dziś zostawiam Wam posta a tymczasem sama wybywam w Tatry! Jej jak się cieszę! Nigdy tam nie byłam... Mimo problemów jestem nastawiona na wspaniałą (choć krótką - 4 dni) zabawę :)
Dla Was za to przygotowałam parę postów - mam tylko nadzieję, że się opublikują tak jak zaplanowałam ;). Z bloggerem nigdy nic nie wiadomo.
W każdym bądź razie - obiecuję relację po powrocie!
Ja tu gadu, gadu a tymczasem chciałam Wam pokazać wspaniały produkt!
Oto on:
To małe cudo to muffinka kąpielowa z Pszczelej Dolinki.
Dla niezorientowanych wstawiam opis ze sklepu:
Muffinka kąpielowa 
wiśniowa zrobiona jest z masła kakaowego i masła awokado z dodatkiem 
olejku wiśniowego. Umieszczona jest w papierowej foremce, ozdobiona 
suszonymi kwiatami forsycji, jarzębiną i gałązką jagody. Muffinka 
przeznaczona jest do kąpieli w wannie lub pod prysznic, stosujemy ją na oczyszczoną uprzednio skórę.
 W wannie możemy pozwolić na swobodne rozpuszczenie olejów w wodzie lub 
możemy masować muffinką ciało. Pod wpływem ciepłej wody pory skóry 
otwierają się a substancje odżywcze z muffinki łatwiej przenikają w 
skórę. Jedna z Klientek opowiedziała mi, że smaruje ciało muffinką po 
wyjściu z wody, na mokrą skórę i ten sposób najbardziej Jej odpowiada. Z
 tego widać, że zastosowanie muffinki zależy tylko od naszej 
pomysłowości i upodobań :) 
Po kąpieli lub prysznicu z użyciem 
muffinki nie potrzebujemy już smarować ciała balsamem - skóra jest 
nawilżona, odżywiona i aksamitna w dotyku, wystarczy lekko osuszyć 
ciało ręcznikiem. Pozostaje delikatny zapach owoców wiśni.
Działanie masła kakaowego: regeneruje, silnie nawilża i odżywia skórę, chroni ją przed wolnymi rodnikami - posiada właściwości antyoksydacyjne.
Działanie masła awokado: gojące, silnie nawilżające, natłuszczające, wygładzające, odżywcze, regeneracyjne, ochronne.
I wiecie co? Tak na prawdę na opisie ze strony mogłabym tą recenzje zakończyć bo to sama prawda.
Muffinka nie dość że słodko wygląda - zresztą same zobaczcie. Poza tym już sama ta nazwa jest słodka. Ślicznie pachnie - mi przypomina ten zapach najbardziej taką wiśnie z alkoholem w czekoladzie ;) pysznie!
Ja sama używałam jej głównie po wyjściu z kąpieli czy prysznica na mokra skórę - to było dla mnie najwygodniejsze i nic nie zmieniło w cudownym działaniu muffinki.
Skóra po zabiegu tym jest cudownie miękka, pachnąca, odżywiona, nawilżona - po prostu wow!
A sama muffinka jest bardzo wygodna w użyciu, sunie się nią cudnie po skórze, dobrze leży w dłoni, nie ucieka i bardzo, bardzo powoli jej ubywa. A więc wydajność też na plus!
Gdy użyjemy jej na mokrą skórę nie ma mowy o długim wchłanianiu i mega tłustości, dlatego też nie polecam używać jej na sucho ;)
Moje ciało pokochało taki sposób pielęgnacji - na pewno kupię sobie jeszcze nie jedną muffinkę! Zwłaszcza, że wszystkie zapachy mnie mocno ciekawią :)
Skład: masło kakaowe, masło awokado, olejek wiśniowy, susz roślinny.
Cena: 14 zł
Znacie?



