Hej Wszystkim! :)
Dziś będzie relacja z wspaniale spędzonej soboty. Bo jak Międzynarodowy Dzień Blogera, to wypadałoby to uczcić w odpowiednim towarzystwie, prawda? ;) Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego! Każda z dziewczyn, która była na spotkaniu jest niesamowita, z nimi to mogłam tylko gadać i gadać i gadać... Dopiero pod koniec złapała mnie lekka zamuła (przegrzanie materiału xd), ale w drodze powrotnej z Darią znowu rozmawiałam, rozmawiałam... Hah, aż dziw, że w niedzielę nie straciłam głosu.
Ale może zacznę od początku! Najpierw było czekanie, na Darię, bo to z nią dotarłam do Chełma (w tą stronę tez gadałyśmy, gadałyśmy... aż się głodna zrobiłam bo zabłądziłyśmy z tematami na jedzenie).
Później była krótka wizyta w Biedronce (no bo przecież nowa gazetka urodowa), niestety szminek już nie było (została tylko czerwień). Więc z Biedronki przetransportowałyśmy się na miejsce spotkania, czyli do restauracji Lotos.
O 12 zaczęła się impreza! Zasiadłyśmy do stołów gdzie już czekały na nas upominki :).
Ach.. działo sie, działo... Na początku by dobrze się wszystko zaczęło przystąpiłyśmy do zbiórki pieniężnej dla Artura Powały, który musi się zmagać z okropną chorobą...
https://www.facebook.com/pages/Pomoc-dla-Artura-Powa%C5%82y-z-Gniezna/702819319740304Udało nam się zebrać 470 zł, a więc na jedną, pełną, miesięczną kurację, to wspaniały wynik.
Oprócz pomocy dla Artura, zebrałyśmy korki dla Gabrysia, a niektóre dziewczyny przyniosły karmę dla psiaków ze schroniska w Chełmie.
Po zbiórce przyszła pora na obiadek (pyszne były moje naleśniki!) i prezenty. I gadanie.. Jej, ale trajkotka ze mnie! Ale uśmiechy na zdjęciach mówią same za siebie jak dobrze się bawiłyśmy.
A była potem niespodzianka! Okazało się, że nie tylko my świętujemy nasze święto. Firma Soraya obchodzi swoje 30-lecie :). Z tej okazji był tort ufundowany przez tortyonline.pl (pyszny był! chciałam dokładkę, ale nie odważyłam się zapytać xd) i szampan, który stawiała Biedronka.
Wypiłyśmy za zdrowie nasze i Sorayi oczywiście ;).
Gdy już się nagadałyśmy (na jakiś czas ;)) odwiedziła nas przedstawicielka firmy TianDe z Chełma, która pokazała nam parę nowości i wykonała fajny zabieg pielęgnacyjny dla dłoni.
(musiałyśmy się z mieścić w malutkiej łazieneczce)
Apotem to już były wymianki, zdjęcia, kosmetyki, gadanie... Taak.. W niedzielę już mało się odzywałam bo się nagadałam w sobotę za wszystkie czasy ;).
Ach! I na koniec zostałam bardzo miło wyróżniona... Ale o tym to już w kolejnym poście :).
Dziękuję Ci Kasiu za cudowną organizację, włożyłaś w to masę czasu i serca. Wspaniale było móc znów zobaczyć Twój uśmiech na żywo. :*
Dziś będzie relacja z wspaniale spędzonej soboty. Bo jak Międzynarodowy Dzień Blogera, to wypadałoby to uczcić w odpowiednim towarzystwie, prawda? ;) Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego! Każda z dziewczyn, która była na spotkaniu jest niesamowita, z nimi to mogłam tylko gadać i gadać i gadać... Dopiero pod koniec złapała mnie lekka zamuła (przegrzanie materiału xd), ale w drodze powrotnej z Darią znowu rozmawiałam, rozmawiałam... Hah, aż dziw, że w niedzielę nie straciłam głosu.
Ale może zacznę od początku! Najpierw było czekanie, na Darię, bo to z nią dotarłam do Chełma (w tą stronę tez gadałyśmy, gadałyśmy... aż się głodna zrobiłam bo zabłądziłyśmy z tematami na jedzenie).
Później była krótka wizyta w Biedronce (no bo przecież nowa gazetka urodowa), niestety szminek już nie było (została tylko czerwień). Więc z Biedronki przetransportowałyśmy się na miejsce spotkania, czyli do restauracji Lotos.
O 12 zaczęła się impreza! Zasiadłyśmy do stołów gdzie już czekały na nas upominki :).
Ach.. działo sie, działo... Na początku by dobrze się wszystko zaczęło przystąpiłyśmy do zbiórki pieniężnej dla Artura Powały, który musi się zmagać z okropną chorobą...
https://www.facebook.com/pages/Pomoc-dla-Artura-Powa%C5%82y-z-Gniezna/702819319740304Udało nam się zebrać 470 zł, a więc na jedną, pełną, miesięczną kurację, to wspaniały wynik.
Oprócz pomocy dla Artura, zebrałyśmy korki dla Gabrysia, a niektóre dziewczyny przyniosły karmę dla psiaków ze schroniska w Chełmie.
Po zbiórce przyszła pora na obiadek (pyszne były moje naleśniki!) i prezenty. I gadanie.. Jej, ale trajkotka ze mnie! Ale uśmiechy na zdjęciach mówią same za siebie jak dobrze się bawiłyśmy.
A była potem niespodzianka! Okazało się, że nie tylko my świętujemy nasze święto. Firma Soraya obchodzi swoje 30-lecie :). Z tej okazji był tort ufundowany przez tortyonline.pl (pyszny był! chciałam dokładkę, ale nie odważyłam się zapytać xd) i szampan, który stawiała Biedronka.
Wypiłyśmy za zdrowie nasze i Sorayi oczywiście ;).
Gdy już się nagadałyśmy (na jakiś czas ;)) odwiedziła nas przedstawicielka firmy TianDe z Chełma, która pokazała nam parę nowości i wykonała fajny zabieg pielęgnacyjny dla dłoni.
(musiałyśmy się z mieścić w malutkiej łazieneczce)
Apotem to już były wymianki, zdjęcia, kosmetyki, gadanie... Taak.. W niedzielę już mało się odzywałam bo się nagadałam w sobotę za wszystkie czasy ;).
Ach! I na koniec zostałam bardzo miło wyróżniona... Ale o tym to już w kolejnym poście :).
Dziękuję Ci Kasiu za cudowną organizację, włożyłaś w to masę czasu i serca. Wspaniale było móc znów zobaczyć Twój uśmiech na żywo. :*