8
wrz
2014

Organique - solny peeling do ciała

Hej!
Dziś będzie o kosmetyku, który przywędrował do mnie w czerwcowym shinyboxie. Nie kryłam wtedy swojej radości, a więc teraz tez nie będę ;).
Uwielbiam produkty Organique, od zawsze. Zanim jeszcze prowadziłam bloga uwielbiałam odwiedzać ich stoiska i zawsze z czymś od nich wyszłam.
Uwielbiam ten moment, kiedy wchodzę do ich sklepików i otaczają mnie cudowne zapachy.
Uwielbiam gdy potem te zapachy przenoszę do własnej łazienki.
Uwielbiam ich kolorowe mydełka i sole do kąpieli.
Jestem zakochana w ich kąpielowych piankach, balsamach i żelach.
Organique - I love you ;)


I tym oto wstępem zapraszam Was na recenzję solnego peelingu do ciała o zapachu kokosa!
Przyznaję, że nie przepadam za solnymi peelingami, za dużo mam ranek na ciele by to mogło się udać. jednak to zostałam zaskoczona. Jakież wielkie było me zdziwienie gdy nic mnie nie piekło przy używaniu tego przyjemniaczka... Nawet wtedy gdy moje ręce wyglądały jak pobojowisko po malinach...
Za fakt ten może odpowiadać sól która nie rozpuszczała się za szybko, a wręcz przeciwnie.. mogłam trzeć i trzeć, ciało czuło zdzieranie ale nadal czułam sól pod palcami, dzięki temu zanim się rozpuściła i wnikła w ranki ja już mogłam ją spłukać.


Konsystencja wg mnie to taka zbita pianka, tak, tak - pianka. Niby lekka, ale czuć te wszystkie olejowe dobroci. Wspaniale się ją rozsmarowuje po ciele, jednocześnie robiąc aromaterapeutyczny masaż.
Bo aromat jest wspaniały, zwłaszcza dla fanek kokosa, na dodatek dość długo utrzymuje się w łazience, a trochę krócej na ciele.

Wiadomo jak to jest z produktami z naturalnym składem - mogą sie rozwarstwiać, wystarczy jednak parę ruchów i konsystencja znów jest wspaniała.


Wyglądu słoiczka nie będę komentować, dla mnie opakowania tej firmy są urocze i uwielbiam te metalowe nakrętki.
Opakowanie o pojemności 200 g starczyło mi na 4 razy na całe ciało (z wyjątkiem pleców, tam używam tylko kessy przez wzgląd na problem z trądzikiem)

Przejdę więc do działania. Skóra po tym peelingu nie dość, że jest wspaniale wygładzona, pachnąca to jeszcze cudownie miękka i nawilżona. Gdy użyje go po kąpieli nie odczuwam potrzeby smarowania się balsamem (a wiecie, że jest mój stały punkt dnia).


Czy porzucę kessę i peelingi cukrowe dla niego? Nie sądzę, jednak był niewątpliwym umilaczem moich kąpieli :).