2 żele w jednym poście

Czyli recenzja porównawcza 2 żeli do włosów Artiste

Na celowniku:
za wiele się nie różnią ;)

Składy:
Jak widać bogactwo ekstraktów :) Podoba mi się to!

Konsystencja:
Zielony ma konsystencje normalnego żelu, za to pomarańczowy to taki budyń ;)

Cena każdego z nich to 3 zł

A teraz działanie :)
I już na wstępie muszę wam powiedzieć, że zielony uwielbiam a pomarańczowy nienawidzę! Już pisze za co... Zielony bardzo fajnie się rozprowadza i wgniata we włosy, ładne są po nim sucharki  i loczki. Za to pomarańczowy ciężko nabrać z opakowania przez jego konsystencje, lepi się strasznie i włosy przez to tez ciężko się odgniata bo się lepią... Wprawdzie mniej go muszę nałożyć by były sucharki, jednak nie zmienia to faktu, że przez niego stylizacja jest mniej przyjemna.... Dodatkowo sucharki ciężko odgnieść po nim.
Oba żele nakładałam na loki wilgotne włosy, mniej więcej uformowane przez piankę i ręcznik. Z reguły ładnie trzymały mi loczki jeden dzień, no chyba że nałożyłam wcześniej jakąś maskę która mi włosy wybitnie prostowała...
Podsumowując , do zielonego na pewno kiedyś wrócę, do pomarańczowego NIE!
Chociaż teraz chętnie przetestuje inne z tej serii :)


Miałyście któryś?

Pozdrawiam
Żan

20 komentarzy:

  1. ja też bardzo dawno nie stosowałam tego produkty

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miałam, gdzie kupiłaś? :) skład mnie trochę zniechęca, ale warto jednak wiedzieć gzie sa dostepne

    OdpowiedzUsuń
  3. ja żeli nie używam ale ten zielony kupię mojej mamie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj ten pomarańczowy ma dziwaczną konsystencję :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawa ich byłam, ale ten pomarańczowy to jakiś taki... łe :D

    OdpowiedzUsuń
  6. nie miałam żadnego. w ogóle jakoś nie używam żeli ;p nie podoba mi się konsystencja tego pomarańczowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jeszcze musze wspomagać loczki żelami :)
      ale mam nadzieję że już niedługo wystarczy im sama pianka :D

      Usuń
  7. o ja właśnie mam zamiar kupić.Teraz już wiem który wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie mam do czego stosować żeli do włosów :) Ale ten pomarańczowy iście dziwaczną konsystencję ma :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam żadnego, co więcej- pierwszy raz w życiu o nich słyszę, ale wydaje mi się, że jak już pokonam to panujące w moim wnętrzu lenistwo i zacznę dbać o swój pseudo-skręt, to zielony może się przydać :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie uzywam takich specyfikow, ale moja druga połówka czasem stosuje... fajna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  11. dziwne konsystencje mają xd zwłaszcza ten pomarańczowy;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie używam tego typu produktów ;)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)