zwalczam mity - testy sprawnościowe w szkołach

Szczerze mówiąc nie wiem, czy one nadal obowiązują, ale był taki okres, że były robione od podstawówki, później w gimnazjum a na końcu w liceum. Pamiętacie je?
Ocenianych było ok 5 umiejętności, w zależności od tego co wybrała szkoła, jednak najczęściej wybierane były:
zwis na drążku, ręce w nachwycie - czyli tak naprawdę sprawdzenie mięśnia, który jest wprawdzie duży bo rozciąga się przez całe plecy (mowa o najszerszym grzbietu), jednak jest on słabym mięśniem gdy go nie ćwiczymy właśnie poprzez podciąganie z rękami ustawionymi w nachwycie. Mięsień ten był używany przez naszych przodków - małpy, a teraz spełnia niewielką funkcję. Umiejętność tą wygrywały najczęściej osoby chudziutkie, dzięki temu że były po prostu lekkie - na prawdę nie wiem jak to miało sprawdzić naszą sprawność....

kto wychyli dłonie bardziej poza ławkę - tu chodziło chyba o to by sprawdzić nasze rozciągnięcie... Tyle, że jak najczęściej to było robione? nie poprzez powolny skłon, tylko takimi skokami, na silę, bo co? ja nie wychyle się bardziej? itd... no cóż, tak się rozciągać nie powinniśmy, łatwo wtedy o naderwania, naciągnięcia, siłujemy się ze swoim ciałem.... Wprawdzie w podstawówce i w gimnazjum nawet jak sobie coś naderwaliśmy to młody organizm szybko się zregenerował, ale w liceum już mogło być gorzej...

biegi i skoki w dal - to jedyny aspekt tych testów który faktycznie sprawdzał naszą sprawność, tylko co z tego skoro nauczyciele nie pilnowali uczniów by przeprowadzili odpowiednią rozgrzewkę, nie starał się nauczyć techniki (przy skokach) by uczniowie nie zrobili sobie krzywdy - po prostu, trzeba było to zrobić to zrobiliśmy (a właściwie odbębniliśmy)

rzut piłką lekarską - muszę przyznać, nienawidziłam tego. Miałam dość słabe ręce i to był mój najsłabszy punkt. Ogólnie do tej części testu nie mam za wiele uwag oprócz tego, że bardzo rzadko była przeprowadzona odpowiednia rozgrzewka do tego ćwiczenia, można sobie zrobić krzywdę, wykonując gwałtowny ruch (jakim jest rzut zza głowy) ciężkim przedmiotem.


Podsumowując, jak dla mnie testy te są kompletną bzdurą. Ktoś je wymyślił chyba dla hecy, zresztą podobnie jak twór jakim jest gimnazjum....

Pamiętacie te testy? Jakie miałyście jeszcze 'umiejętności' sprawdzane?

Pozdrawiam
Żan


I. część- ćwiczenia nożyce

30 komentarzy:

  1. Oj tak zdecydowanie chyba dla hecy, bez rozgrzewki nie należy zupełnie nic robić bo to duży błąd...

    OdpowiedzUsuń
  2. te testy były dla mnie udręką - w ogóle nienawidziłąm wfu w szkole, a teraz pokochałam sport :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo wf w szkole z reguły jest nudny...
      np rozgrzewka: zawsze taka sama, w kółeczku, machanie rękami nogami, biegi, podskoki
      a rozgrzewkę można zrobić szalenie ciekawą, zabawną - wfistom brak pomysłów albo się im po prostu nie chce....

      Usuń
  3. Nienawidziłam wf-u od kiedy skończyłam podstawówkę, więc testy również nie należały do moich ulubionych :D

    OdpowiedzUsuń
  4. nie nawidziłam piłki lekarskiej xd i skoków przez kozła i przewrotów xd

    OdpowiedzUsuń
  5. takie na odczep się, byle program zrobić :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoki przez kozła , to było coś okropnego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja takich testów w swoich szkołach nie przechodziłam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Skok w dal z miejsca i skakanka ! Wrrrrrrr........

    OdpowiedzUsuń
  9. pamiętam te testy i dla mnie też były bzdurą. źle je wspominam,

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak tak tak! Testy sprawnościowe spędzały mi sen z powiek, szczególnie w podstawówce, z naszym ukochanym panem S. :) No dobra, nic do niego nie mam, ale wtedy szczerze się do bałam :P

    Żanetka, nie zgodzę się z Tobą, że twój jakim jest gimnazjum to bezwzględne zło. Ma całkiem sporo zalet, z tymże-jak to u nas bywa- realizacja tego pomysłu odniosła kompletne fiasko. Ale sam pomysł nie był z gruntu zły ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)

      ale ja nie mówię że to zło wcielone, tylko po prostu bzdura, ja nie rozumiem dlaczego u nas zmienia się coś co dobrze funkcjonuje, a jak jest złe to już się tego nie tyka ;)

      Usuń
  11. Pamiętam... u nas niestety w-f-iska oceniała sprawność wg wszystkich uczniów. Kto był najlepszy dostawał 6 i kolejne osoby odpowiednio niższe stopnie.... I tak np. był podskok - kto dotknie ręką najwyzszego punktu...Zawsze najwyższy punkt należał do o głowę wyższej koleżanki, która miała sporą przewagę... a reszta trójeczki bo szans nie miała... nie znosiłam tego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no brak mi słów, i jak taki skok odzwierciedlał niby sprawność uczniów?
      eh...

      Usuń
  12. Raz tylko brałam udział w takich testach i nie wspominam ich dobrze. Później wyszły na jaw moje problemy chorobowe i tak zwolnienie z wf ciągnie mi się do dnia dzisiejszego, już od podstawówki.
    Zawsze miałam najlepsze wyniki w ćwiczeniach rozciągających, reszta to była tragedia ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. wf w szkole to najgorsze co moze byc ;) nudy nudy nudy

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie nigdy takich testów nie było, a liceum skończyłam prawie 4 lata temu XD

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj ja całe moje życie miałam zwolnienie z WF-u chyba że koniecznie chciałam ćwiczyć to oczywiście mogłam - aj a przez kozła nigdy nie skakałam :) W sumie to gimnazjum mnie ominęło bo uczyłam się jeszcze starym systemem :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie pamiętam takich testów... może to zależy od szkoły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, spotkałam się z tym, że nauczyciele wybierali coś w stylu rzut do kosza, więc mogłaś miec to na wfie nawet nie wiedząc o tym, bo nikt nie traktował tych testów zbyt poważnie, do niczego się nie liczyły i ogólnie rzecz biorąc były zbędne...

      Usuń
  17. Nie znosiłam takich testów. Ale chyba właśnie dlatego, że były przez wfistów prowadzone nieudolnie....ot -aby odhaczyć w dzienniku...

    OdpowiedzUsuń
  18. Piłkę lekarska luuubiłam, zawsze najdalej rzucałam :P Maaa się te długaśne łapy :D

    OdpowiedzUsuń
  19. wf w polskich szkołach pozostawia wiele, wiele do życzenia... ja na studiach miałam taką szurniętą babkę, któa przez 1h i 30 minut kazała nam robić różne rodzaje brzuszków...kiedyś wyliczyłam, że zrobiłam ich ponad 400... to było straszne, bo jak ktoś nie mógł wyprostowac nogi, aby tworzyła w tuławiem 90 stopni przychodziła i na siłe ci ją prostowałą :/ dobrze, że mi nic nie naderwała:/

    OdpowiedzUsuń
  20. uwielbiałam piłkę lekarską, zawsze rzucałam najdalej :) zwis na drążku i skok w dal to tragedia!! mam uraz do końca życia..

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie powinny być oceniane, ale niestety wielu nauczycieli nadal to robi :(

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)